Pielgrzymka rowerowa dotarła na Hel

Wtorek, 11 sierpnia 2020 10:37

Jeszcze w sobotę wychodzili na Giewont a przedwczoraj, około godz. 16.30 wjechali na Hel, mając w nogach ponad 1000 km. Na początek było dotknięcie Krzyża na Giewoncie a na koniec chłodna kąpiel w Morzu Bałtyckim

W początkowych dniach pielgrzymki kolarzom towarzyszyła zmienna pogoda. W Częstochowie deszcz padał tak intensywnie, że we wtorek trzeba było opóźnić wyjazd z Jasnej Góry. Na szczęście w kolejnych dniach pogoda ustabilizowała się i cały czas świeciło słońce a czasami było wręcz upalnie.

Pielgrzymka jak zwykle miała charakter religijny – i tym razem pielgrzymi odwiedzili wiele znanych i mniej znanych sanktuariów w całej Polsce. Na rozpoczęcie pielgrzymki tradycyjnie uczestniczyli we mszy świętej w Sanktuarium MB Ludźmierskiej Królowej Podhala w Ludźmierzu a następnie po raz pierwszy zawitali do Sanktuarium Św. Krzyża w Mogile (w Opactwie Cystersów). W poniedziałek kolejny raz w historii pielgrzymki uczestnicy zanosili prośby do Matki Bożej na apelu jasnogórskim. Po raz pierwszy odwiedzili Sanktuarium Matki Bożej Piotrkowskiej w Piotrkowie Trybunalskim a następnie zawitali do Niepokalanowa oraz do mniej znanych sanktuariów w Gidlach i w Oborach. Zwieńczeniem pielgrzymki były uroczyste msze święte w sanktuariach kaszubskich – w sobotę w Sanktuarium MB Sianowskiej Królowej Kaszub w Sianowie oraz w niedzielę, na zakończenie – w Sanktuarium MB Swarzewskiej Królowej Polskiego Morza w Swarzewie.

Podczas całej rowerowej pielgrzymki – oprócz pięciu księży, którzy nie tylko jechali na rowerach, ale również wykonywali swoją posługę – na trasie była obecna pielęgniarka a rowery naprawiał mechanik rowerowy. Głównym zadaniem pielęgniarki było codzienne mierzenie temperatury (w związku z sytuacją epidemiczną w Polsce) oraz opatrywanie drobnych ran. Na szczęście, mimo kilku wywrotek na trasie, nikt nie potrzebował pomocy lekarskiej. Nieco więcej pracy miał mechanik rowerowy – po wywrotkach trzeba było czasem naprostować koło, wyregulować przerzutki, hamulce, zmienić oponę. Te osoby były ważną częścią grupy pielgrzymkowej.

Przemierzając całą Polskę kolarze spotykali się z ciepłym przyjęciem lokalnych władz i społeczności – na całej trasie przejazdu, ale szczególnie na Kaszubach – w Rybnie, Sianowie, Swarzewie, Helu. Można było odczuć wsparcie i podziw dla pielgrzymkowej inicjatywy, zwłaszcza w tym trudnym czasie dla Polaków.

Nie sposób wymienić wszystkich sponsorów, którzy przyczynili się do tego, że ta pielgrzymka się odbyła. Organizatorzy dziękują przede wszystkim Urzędowi Marszałkowskiemu, który to od lat wspiera tą inicjatywę. Natomiast wsparcie mniejszych firm i sponsorów również jest ważne – jak choćby ofiarowanie kartonów do zapakowania rowerów na powrót, itp. Każde wsparcie jest doceniane przez grupę pielgrzymkową.

Podsumowując, w ciągu ośmiu dni 55 pielgrzymów przejechało ok. 1066 km. Najstarszy uczestnik miał 74 lata, najmłodszy 12. Wśród większości mężczyzn znalazło się 7 kobiet. Uczestnicy jechali w 14 osobowych grupach, zazwyczaj drogami wojewódzkimi lub lokalnymi. Pielgrzymi zostawili swoje intencje w wielu sanktuariach maryjnych, prosząc Królową, aby chroniła nas od zarazy. Większość z uczestników chciałaby w przyszłym roku znów pielgrzymować do Swarzewa i na Hel. A więc – do zobaczenia za rok!


Autor zdjęć: Katarzyna Kalemba, tekst Anna Blańda
komentarze
reklama