X Rajd rowerowy dookoła Polski

Środa, 18 lipca 2018 08:57

Historia góralskich rajdów rowerowych rozpoczęła się na… Helu. W roku 2006 ponad 200-tu Kaszubów przeszło cały kraj w pieszej pielgrzymce Hel-Częstochowa–Zakopane. Kilkuset następnych dojechało pociągiem, aby wspólnie z Góralami uczestniczyć we Mszy Świętej pod krzyżem na Giewoncie.

W następnym roku w ramach rewizyty odbyła się piesza Góralska Pielgrzymka Zakopane–Częstochowa-Hel. Po wspólnej modlitwie w Sanktuarium Matki Bożej Królowej Morza w Swarzewie, pielgrzymi udali się na Hel, gdzie odbyły się zaślubiny z morzem na Cyplu Helskim. Właśnie wtedy jeden z uczestników pielgrzymki, Jan Blańda, zapalony rowerzysta, wpadł na pomysł zorganizowania corocznego rajdu rowerowego z Zakopanego na Hel, który byłby kontynuacją tych dwóch pieszych pielgrzymek.

Pomysł doczekał się realizacji w 2008 roku. Z księdzem Tadeuszem Skupinem, organizatorem Janem Blańdą i 11 innymi rowerzystami, busem z przyczepą na rowery, zwiedzając po drodze liczne sanktuaria i pokonując codziennie setki kilometrów, po raz pierwszy zanurzyliśmy rowery w Morzu Bałtyckim. W tym roku zrobimy to po raz dziesiąty. W dniu 26 lipca po porannej mszy świętej, udamy się pieszo na Giewont, by dotknąć znajdującego się tam krzyża. W następnym dniu, mając w pamięci ten krzyż, 80 osób, wsiądzie przy Sanktuarium na Krzeptówkach w Zakopanem na swoje rowery i wyruszy w trasę. W związku z wyjątkowymi jubileuszami – okrągłym 10 rajdem i 100 leciem odzyskania przez Polskę niepodległości – ten rajd będzie przebiegał wzdłuż granic, dookoła Polski. Dla grupki 40 pielgrzymów metą nie będzie Hel – wrócą oni na Podhale na rowerach i zakończą rajd w miejscu, w którym się on zaczął – w Zakopanem, spoglądając na krzyż na Giewoncie, pokonując trasę wzdłuż granic Polski.

W rajdzie może wziąć udział każdy, komu nieobce są wartości chrześcijańskie „rekolekcje w drodze”, kto chce poznawać Polskę, jej krajobraz, ukształtowanie terenu, zabytki – i to nie tylko te sakralne. Rajd jest adresowany do każdego, komu nie jest obcy trud pokonywania setek kilometrów dziennie, w zmiennych warunkach pogodowych, kto chciałby spędzić intensywny (czasem nawet rodzinny) urlop, wykorzystać możliwość poznania ciekawych ludzi i ich historii czy chciałby zawiązać wieloletnie, trwałe przyjaźnie. I przede wszystkim dla tego, kto kocha jazdę na rowerze.

Towarzystwo Cyklistów Orzeł Spytkowice, w szeregach których znajdują się rowerzyści od lat pokonujący trasę z Zakopanego na Hel, od początku aktywnie wspiera i patronuje tej inicjatywie będąc jej głównym organizatorem. Co roku jedziemy pod sztandarem Towarzystwa, któremu nieobcy jest kolarski świat a także pielgrzymi trud, wartości religijne i patriotyczne. Z dumą umieszczamy ich logo na swoich biało-czerwonych koszulkach kolarskich. Takie przedsięwzięcie nie mogłoby się również odbyć bez sponsorów – mniejszych i większych. Nie byłoby możliwe pokryć wszystkich kosztów pielgrzymki tylko i wyłącznie z wpłat – dlatego tak nieocenione jest coroczne wsparcie finansowe z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego. Każdy z nas, uczestników i organizatorów, jest niezwykle wdzięczny za takie wsparcie czego wyrazem jest promowanie województwa małopolskiego na koszulkach i w różnych mediach.

Rajd lada moment się rozpocznie – trwają ostatnie przygotowania samochodów, zaplecza technicznego, załatwianie spraw formalnych i ostatnie telefony. Dla kolarzy to czas ostatnich treningów i sprawdzanie stanu technicznego rowerów. Wszystko jest dopinane na przysłowiowy ostatni guzik – 27 lipca wszyscy chcieliby stanąć na starcie przygotowani – zarówno organizatorzy jak i rowerzyści. Czekają na nas między innymi Tuchów, Leżajsk, Radecznica, Kodeń, Święta Lipka, Gietrzwałd, Gdańsk, Swarzewo, Hel a w drugiej części Kołobrzeg, Świnoujście, Gorzów Wielkopolski, Świebodzin, Kudowa Zdrój, Ludźmierz i Zakopane. Już od pierwszego dnia, odwiedzając kolejne miejscowości, podejmiemy trud jazdy na rowerze pokazując godną do naśladowania postawę chrześcijańską i patriotyczną, promując sportowy tryb życia, kolarską wytrwałość i hart ducha.

Anna Blańda
komentarze
reklama