Małopolska Joy Ride Festiwal 2023

Niedziela, 28 maja 2023 13:27

Małopolska Joy Ride Festiwal to święto wszystkich rowerzystów, którzy co roku spotykają się w Kluszkowcach by wspólnie jeździć na rowerach, bawić się, rywalizować i bić kolejne rekordy.

Zawodnicy mierzą się w dziesięciu widowiskowych konkurencjach. Małopolska Joy Ride Festiwal to nie tylko jazda po bike parku i targi, ale też testy rowerów i wycieczki po okolicznych trailsach. Przygotowano także darmowe szkolenia i konkursy.

Jedną z konkurencji jest Red Bull Zjazd bez łańcucha. Zawodnicy spotkali się na szczycie góry Wdżar i zrzucili swoje łańcuchy, żeby potem bez przysłowiowego korbienia przejechać jak najszybciej zieloną trasę. Najlepszy czas wykręcił Wojciech Czermak.

Inna rywalizacja to THULE Bunny Hop Contest. "Tegoroczni zawodnicy mają chyba sprężyny zamiast nóg, bo poprzeczka w finałowym skoku powędrowała na 100cm" - komentuja organizatorzy. Zgodnie z oczekiwaniami, najlepszy okazał się Dawid Godziek, który przeskoczył wysokość 100cm, drugie miejsce ex aequo Eryk Suder i Loek Quaedflieg z Holandii. Chlopaki wskoczyli na podium z wynikiem 95cm.

Konkurencja pumptracka w tym roku zaliczyła rekordową frekwencję. Eliminacje wyłoniły lepszych z najlepszych, ale prawdziwymi najlepszymi zostali: Artur Więcławek (elita mężczyźni) 8,58s; Natalia Budner (elita kobiety) 9,57s, Julian Stępień (junior) 9,43s i Jakub Durlik (masters) 10,63s.


W punkcie startowym sobotnich zawodów Garmin Enduro stanęło ponad 200 zawodników, którzy przez cały dzień rywalizowali na czterech krótkich, ale bardzo technicznych OS’ach. W równoległej rzeczywistości, na przeciwległym stoku góry, rozgrywała się rywalizacja w best tricku na Joyowej poduszce.

Po upalaniu miękkiego lądowania najbardziej szaleni riderzy zabrali się za katowanie swoich rowerów, walcząc o jak najdłuższe loty w konkurencji Godziek Brothers Longest Jump. Szymon i Dawid szybko “wznieśli poprzeczkę” na odległość ponad 10 metrów.

Po południu odbyło się równoległe ściganie w Dual Slalomie, później kozacki Marin Best Whip Contest, a na zakończenie Best Trick.


Prawie 250 zawodników zdecydowało się powalczyć z kamieniami, korzeniami i ciasnymi agrafkami na zboczach góry wdżar. Rywalizację w Garmin Enduro wygrał Jakub Sidzina, który wyprzedził Damiana Konstantego i Krissa Kaczmarczyka. Co ciekawe, trzeci z wyżej wymienionych Panów jest obecnie liderem klasyfikacji generalnej konkurencji Niner King of The Hill i jeśli dziś nie popełni jakiegoś poważnego błędu, to do domu wróci z ramą wartą kilkanaście tysięcy złotych.

Obok festiwalowego miasteczka rozstawiona została dmuchana poducha na której rozegrały się zawody Best Trick Airbag. Poduszka pozwalająca na bezpieczne upadki przekonała startujących do zaryzykowania i pokazania jeszcze troche więcej niż gdyby mieli lądować „na twardo”. Zobaczyć można było uczestników w każdym przedziale wiekowym.


W tym roku najlepszy trick w kategorii kobiet wykonała Natalia Ślusarczyk, reprezentantka Szarów Dirt Park.

Longest Jump Contest w tym roku napędzali bracia Godziek. Już w pierwszych próbach część ekipy przeskoczyła odległość 10 metrów i zaczęła kombinować, jak wycisnąć z krótkiego najazdu maksimum prędkości. Kolejne kilka prób i riderzy zaczęli odpalać jeszcze wyższe i dalsze loty. Przypominamy, że w przypadku tej konkurencji, element taki jak lądowanie po prostu nie istnieje, więc skoki na odległość 11 i 12 metrów są (mówiąc delikatnie) dość wymagające dla stawów i amortyzatorów. Rekord skoczni pobił Krzysiek Machaj osiągając spektakularny rezultat 12 metrów i 10 centymetrów.


Wyścigi ramię w ramię pomiędzy tyczkami to już festiwalowy klasyk, który co roku przyciąga mnóstwo riderów, od najmłodszych, po najstarszych. Najszybszy przejazd oddał Maciej Jodko. Czas wykręcony na Dual Slalomie będzie brany pod uwagę przy wyborze Króla Festiwalu, który zgarnie świeżutką ramę od Niner o wartości blisko $4000.

Na specjalnie przygotowanej skoczni, w sobotni wieczór rozegrał się „Marin Best Whip Contest”. Po eliminacjach w których wzięło udział ponad trzydziestu zawodników wyłoniono dziesięciu śmiałków którzy oddali po trzy skoki które zostały ocenione przez skład sędziowski. Puchar w tym roku pojechał do Warszawy, a jej reprezentant Antek Faszczewski zgarnął najwyższe noty.

Po wyłonieniu zwycięzcy w dawaniu bokiem najlepsi riderzy z polski przestawili się na jak najlepsze sztuczki. Luźne zawody w formie Jamu pozwoliły riderom się odpalić, a publiczności się nie nudzić. Publika widziała no-handery, can-cany, i najróżniejsze rotacje połączone z wcześniej wymienionymi a to wszystko w akompaniamencie jej krzyków.

źródło: organizatorzy, s/ zdj. joyride.pl
komentarze
reklama